wtorek, 11 października 2016

Powrót i pierwsze podrygi :)

Witam Was po dlugiej przerwie ...
Sporo sie dzialo przez ten czas.. przeprowadzka , zarzucenie diety niestety i cwiczen ...
Cóż z ręką na seru przyznaję że zaniedbałam te sprawy ;/
I odczulo to moje cialo i dusza;)
Zmiany ,zmiany - uwielbiam zmiany , lubie gdy cos sie dzieje, jednak przy kazdej przeprowadzce zwykle moja dieta polega ;)
ale na szczescie przeprowadzki wiecznie nie trwaja;)
Tak bardzo sie zasiedzialam ze myslalam ze juz nigdy nie rusze sie z kanapy...
ruszylam sie wczoraj do treningu ogolorozwojowego-totalny lajcik ;) jakies 15 minut - jednak dla mnie nawet treningi dla poczatkujacych i bez formy to wyzwanie;)

Dzis odpalilam "zakurzona" juz aplikacje endomodo i ... pobieglam hehe
ok ok ,
to nie byl bieg- a marszobieg;) czyli bieg a po chwili marsz- niestety kondycja nie pozwala mi na bieg jeszcze;) ale mam marzenie zbudowac sobie kondycje i do biegu (trzymajcie kciuki ) :)

Powiem tak- niejedna osoba wysmialaby zapewne moje biegopodobne podrygi przechodzace co chwile w marsz .... ale ciesze sie ze zrobilam ten pierwszy krok...czuje ze moje cialo cale sie dotlenilo tym biegiem .. niesamowite uczucie :) wrociłam i rozgadałam się na maxa naładowana energią kosmosu chyba :P
buzia nie chce przestac sie smiac hehe
A po bieganiu konieczne dla mnie :
herbatka- tu lipa z dodatkiem miodu ...mmm :)




Byl to tez moj pierwszy dzien "bez" słodyczy , miałam jeden kryzys, ale oszukałam tę zachciankę jogurtem alpro kokosowym z dodatkiem raw kakaoora z miodu :) tak udalo mi sie kryzys przetrwac półśrodkiem ;)

Wczoraj uslyszalam od pewnej osoby ze dieta podczas odchudzania to 70% sukcesu a 30 % to cwiczenia - wiec przechodze na zdrowsza wersje diety ;)

Dobrej nocki ,ahoj :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz