Dwa cięższe dni za mną i mam nadzieje ze już tylko lepsze przede mną:)))
Coz dziś i wczoraj ćwiczenia odeszły w zapomnienie...
Nie przez brak chęci tylko z powodu bólu, niestety czułam się tak złe ,ze musiałam odpuścić..:(
ale nie ma sesnu robić nic na sile gdy nasze ciało mówi nie... za to rozkręciłam się z dietka i szejkowalam tu zielony szejk z :
1 banan
garść jarmużu
garść liści szpinaku
garść zielonych winogron:)
Zrobiłam tez kotleciki z ziemniaczków i zieleniny:
ugotowane ziemniaki
zielenina (pietruszka, szczypiorek)
wymieszane otoczone w niewielkiej ilości bułki tartej i podsmażone na oliwie z oliwek:
I dzisiejsze zielone cudo:
lemoniada z
1 cytrynki ,
lici pietruszki
odrobiny syropu z agawy:
i do chlebka pasta z soczewicy :
ugotowana soczewica
plus podsmażona cebulka i czosnek
przyprawy: wędzona papryka, sol, pieprz, sos sojowy :)
W międzyczasie były tez lody z mrożonych bananów z dodatkiem borówek..niestety zdjęć nie posiadam...za szybko zniknęły;)
miłego wieczorku:)
A Wy co lubicie blendowac? :)
ps. Jutro definitywny powrót do ćwiczeń :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz